Leżąc na plecach
Z oczami szeroko rozwartymi, zmęczona, ale nie senna
Gdy poniedziałek czy inna środa zgniata mi klatkę normalnością świata
Myślę: trochę nieoczywistego chaosu niech ją wyskubuje po kawałku
Potrzeba, którą niełatwo zaspokoić
Coś, czego nie masz ani Ty, ani nikt inny
Może trochę Ty, ale tak nie do końca
Zaczyna się w piątek i trwa aż do
Zeszłego roku w pokoju z kreskówką.
Czuję, że mogę więcej
Komentarze
Prześlij komentarz